Moja lista blogów

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 1

Stałem w oknie apartamentu , które wraz z Jade wynajęliśmy na weekend , który powoli się kończył. Ja już dobrze wiedziałem,że z tego nic nie będzie, mimo wszystko starałem się zachowywać w porządku. W końcu to moja żona. Tuż pod nami znajdował się pokój Zayna i Perrie , gdzie tym czasowo przebywała moja druga połówka. Jeszcze kilka miesięcy temu dał bym sobie kończyny po odcinać ,że pasowaliśmy do siebie idealnie, teraz mam szczere wątpliwości. Unieszczęśliwiam ją. Taka moja wada. Rok temu tańczyliśmy na plaży teraz siedzimy w oddzielnych pokojach. Zdaję sobie sprawę, że to moja wina, ale nie umiem jej naprawić. Błędem był ślub. Jesteśmy młodzi, a już przywiązani niby na stałe.Gdzie ta sprawiedliwość i wolność.Wymagania. Patrząc z góry na przejeżdżające u dołu auta uświadamiałem sobie, że czas leci zbyt szybko i nikt go nie zatrzyma. Ułożyłem dłoń na przejrzystym szkle okna i dopiłem moją szkocką z lodem, kryształową szklankę odkładając na szklanym nakastliku z lampa. Z nią nawet sex smakuje inaczej. Odszedłem od szyby , w której tysiące rowzrzeszczanych fanek błagało o wyjście chociaż jednego z nas. Mimo wszystko miałem zamiar wyjść z mieszkania od tyłu. Wszedłem do mojej sypialni, gdzie na ogromnym szarym , drewnianym łóżku leżała moja torba. Szybko wybrałem pojedyncze ciuchy. Czarne rurki, biały T-shirt z logo zespołu Ramones oraz czarne trampki conversa,które idealnie zlały się ze spodniami. W lustrze rozczochrałem włosy, które  dopiero po chwili ułożyły się na swoim miejscu. Sięgnąłem po kurtkę, z której wypadł mój telefon ukazujący tapetę z Jade. Moja mimika sama ułożyła się w grymas. Nie potrafię wytłumaczyć czemu. Złapałem urządzenie i wyszedłem z pokoju ,po drodze zostawiając klucze u mojej żony. Nie obyło się bez pytań, na które odpowiedzi i tak nie uzyskała i nie uzyska. Przed wejściem sztucznie się uśmiechnąłem się i wyszedłem na ulice. Po drodze zrobiłem sobie kilka zdjęć z fankami i odszedłem w nieznanym mi kierunku. Miałem ochotę się napić, i to solidnie. Już przy pierwszym klubie wszedłem do środka. Obyło się bez większych problemów. A mówią ,że pieniądze nie czynią człowieka lepszym. Usiadłem przy barze ściągając kurtkę, kolejno zamówiłem mojito oraz rum z colą. Alkohol rozlał się po moim przełyku niczym wodospad rozlewa wody do odpływu. Po około godzinie wsłuchiwania się w sztuczną muzykę klubu, do baru podbiegła dziewczyna. Była urocza. Miała bardzo duże oczy , co się nie zdarza, bardzo niebieskie. Podkreślone ciemną , czarną ,grubą kreską. Bardzo kocią. Ubrana w skąpe , czarne, poszarpane spodenki z ćwiekami i białą koszulową bokserkę z kołnierzem, przez którą idealnie widoczny był czarny ,sportowy ,ale równie elegancki stanik.Na nogach miała wysokie , czarne buty, niczym na klocku którym bawiłem się jak byłem mały,skórzane buty podkreślały jej idealne pośladki, które wydawały mi się wyjątkowo opięte w jej spodenkach.Odwróciłem się w jej stronię z dużą pewnością. Przesłała mi chyba najbardziej szczery i piękny uśmiech jaki tylko widziałem. Jej zęby jak perełki. Podeszła bliżej, a ja uśmiechnąłem się do niej. Na tyle na ile było mnie stać w tym momencie.

***
 
Stałam i patrzyłam na wysokiego mężczyznę ,który stał dokładnie przede mną. Obcisła bluzka idealnie odznaczała jego umięśnioną klatkę piersiową, a idealnie odsłaniała ręce, na których doszukałam się czarnych , drobnych tatuaży. Uśmiechnęłam się na ich widok.
-Hej - uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Byłam zdenerwowana, co widać było po moich rękach, które idealnie przekładały z miejsca na miejsce mój duży pierścionek. -Hej. - do moich uszu doszedł ulotny i za chrypniętym barytonem mężczyzny, bo tak właśnie go sobie wyobrażałam. Byłam w miarę trzeźwa. Kilka drinków nie potrafiło mnie zniszczyć. Miałam głowę po tacie. Między rzutami kolorowych świateł zauważyłam jego bujne loki i szaro - morskie oczy. Rozpłynęłam się. Na jego ręce widoczny był pierścionek , starannie ukrywany za sygnetem.-Co cię tu sprowadza? - kontynuował wypowiedź. Zaśmiałam się tylko. Nie powiem ,że obrączka dała mi domyślenia.
-Zabawa. A ciebie?
-Rozwód. - zaśmiał się chłodno, co jeszcze bardziej mnie pociągało. Rozwód, jak to odebrać? Usta ułożyłam się, w zapewne cieplejszym uśmiechu niż , on posiadał na swojej twarzy.Odsunęłam się ,gdy barman podał mi czerwonego drinka. - Nie zrozum tego , źle przypadkiem.. nie układa nam się.
-Aha.- popatrzyłam na niego krzywo. Po co mi to mówi? Jest w tym jakiś cel.
-Przepraszam zanudzam za pewne, jak zawsze. Mam na imię Harry,a  ty? - wyciągnął do mnie prawą dłoń, która mocno przykrywała moją, po uścisku. - Melanii. Mów mi Maey.
-Miło cię poznać Maey. Skąd taka ksywka?
-Moja mama mi tak mówiła.
-Musi być bardzo pomysłową kobietą ,jeżeli potrafiła coś takiego wy kombinować. Mel.
-Moja mama nie żyje. I proszę nie mów do mnie Mel. Nie na widzę tego.
-Ile można się dowiedzieć po 15 min rozmowie .. haha- nasz śmiech połączył się był prawie idealny.
-Jak widać wiele. Ile masz lat?
-21.
-I już ślub, chłopie pogrzało cię! Masz całe życie przed sobą! Wiesz jak mało zobaczyłeś, jak ,mało przeżyłeś. Wystarczy popatrzeć na klub, Haroldzie..
-Nie nie Haroldzie...- przerwał mi. Nie znoszę tego ,ale jeśli taki był wybór.
-Okey. Harry... ludzie w naszym wieku się bawią ,a nie żenią! Ogarnij się! Choć zatańczymy!- dopiłam swojego drinka, który powoli działał , na moją psychikę i poczułam jak mięknął mi nogi. Magia. Haha. Złapałam go za rękę , a moje drobne ręce przeleciały przez jego przestrzenie między palcami. Zaśmiałam się. Oboje wygłupialiśmy do starej piosenki Wham!- Wake me up before you go go. Wywijaliśmy i tańczyliśmy na parkiecie, aż głupio. Piosenka skończyła się , a włączyło się coś zdecydowanie spokojniejszego, lecz nadal byliśmy wstanie energicznie podrygiwać. Harry rozśmieszał mnie miką twarzy i gestami. Był uroczy, nie przejmowałam się w tedy, że jest 3 lata straszy,czy ma żonę, może nawet dziecko. Po prostu sama bawiłam się jak nie wyżyty dzieciak. Mijały godziny na parkiecie. Oboje zapomnieliśmy o znajomych, którzy nawet się nie przejęli moim zniknięciem. W sumie cały czas myślałam tylko o dobrej zabawie z ''Hazzą" jak sam się nazwał. Drink za drinkiem, a mimo wszystko nadal czułam się trzeźwa, może ze względu na to ,że nie były one tak często. Spojrzałam na zegar nad barem. Było mocno po 1.00 ,a w domu miałam być przed 2.00 przeprosiłam mojego towarzysza zabaw i rozrywki, po czym wyszłam z klubu. Chyba jeszcze chwilę mnie wołał, ale już po wyjściu nie słyszałam. Złapałam tylko swoją taksówkę i udałam się prosto do domu, gdzie zaspany tato czekał na mnie już w drzwiach. Zdenerwowany to mało powiedziane, był wściekły. Ale zrozumiałam , przeprosiłam i wyszłam na górę. Jak to ja. Potulnie i spokojnie.
 
***
 
Następnego dnia budzić zdzwonił już przed 9.00, o której to miałam się udać do kafejki, w której pracuje na wakacjach, jako ekspedienta. Udałam się do łazienki i kuchni. Przebrałam się w turkusową tunikę do połowy ud, oraz krótkie spodenki , dżinsowe oczywiście. Kac nie dawał mi spokoju, ale widziałam ,że NA KACA NAJLEPSZA PRACA. Z taką motywacją spięłam włosy w wysokiego kucyka. Oczywiście całe były pofalowane i poniszczone od lakierów i prostownic, nie przejęłam się tym. Postanowiłam dzis być wyjątkowo naturalna. Na twarz nałożyłam tylko puder, który lekko przykrył nie wiele nie doskonałości, pomalowałam przeźroczuystym błyszczykiem, który o dziwo podkreślił ich brzoskwiniowy kolor. Po porannej toalecie, miałam juz tylko 30 min do pracy. Złapałam do ręki jabłko i jadłam w drodze. Na ramię zawiesiłam czarną torbę i na nogi ubrałam srebrne baleriny. Na oczy jak zawsze moje czarne lenonki. Gdy skończyłam jabłko, usiadłam na moim kochanym miętowym skuterku, po czym ruszyłam do pracy, co nie było dziś najprzyjemniejszą rzeczą.. .
 
 
 
 
~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, no to mam pierwszy rozdział z otwartym zakończeniem. Mam nadzieję,że domyślacie się co może stać się w następnym rozdziale. Dziękuje za poprzednie komentarze mam nadzieje,że w równie szybkim tępie przybędzie ich. :) Pozdrawiam Julka.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 



poniedziałek, 8 lipca 2013

Bohaterowie.


 
Melanii Bostyli (Maey)- 19 lat ; zagubiona dziewczyna w świecie narkotyków , alkoholu, sztucznych przyjaciół. Po śmierci mamy starała się unikać rozczuleń i miłości. Chciała udawać twardą, nie zdając sobie sprawy, że ktoś całkiem inny będzie umiał rozbić tę zasłonę.
 
 
Harry & Jade Styles - <21, 22 lat> młode małżeństwo. Nie koniecznie udane. Oboje wymagali od siebie czego innego, ale mimo wszystko dziewczyna stara się walczyć o miłość ukochanego. Co zmieni się gdy prócz nich pojawi się ktoś całkiem obcy?
 
 
Louis &  Eleaonr Tomlinson <24 , 23 lat > małżeństwo wprost idealne. Pełne miłości ,ale i małżeńskich sprzeczek i niezgodności. W ostatnim czasie przeprowzdzili się do nowego mieszkania.
Jak poradzą sobie na nowym gruncie.
 
 
Liam Payne & Danielle Peazer <21 , 26 lat> - para najbardziej uroczych osób. Niestety nie układa się im najlepiej, Liam nadal nie może zdecydować się na oświadczyny. Dziewczyna ,aby zapomnieć oddaje się pasji i pracy jaką dla niej jest Taniec, a dla chłopaka muzyka.
 
 
Zayn Malik & Perrie Edwards <21 , 21 lat> - przyjaciółka Jade i przyjaciel Harrego, którzy od dłuższego czasu tworzą parę zakochanych ludzi. Udany związek, pełen wymagań i poświęceń.
 
 
Niall Horan & Sonia Tores <21 lat , 19 lat> - młoda para ,tyle co się poznali, a już się zakochali w sobie. Nie wyobrażają sobie życia bez siebie.
 
 
 
 
 
 
***
Hejcia. Macie bohaterów. Przepraszam,że niektóre zdjęcia nie są prawdzwe, ale nie ma innych,ale pasują idelnie do opowiadania. Kocham pozdrawiam. Liczę na komentarze.